Z powodu zagrożenia koronawirusem, rozgrywki PGNiG Superligi Kobiet zostały zawieszone do odwołania. Zawodniczki również nie trenują jak na razie w klubie, a indywidualnie. Taka sytuacja potrwa co najmniej do końca tygodnia.
- Później zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja w kraju. Dziewczyny dostały ode mnie listę zadań, do których mają się stosować i ćwiczeń, jakie mają wykonywać - precyzuje szkoleniowiec biało-zielonych, Robert Lis.
Jak konkretnie wyglądają takie domowe treningi?
- Zawodniczki jeśli mogą to trenują na dworze, biegają np. w lesie, oczywiście daleko od innych ludzi – mówi w rozmowie z nami Marta Daniewska, dyrektor marketingu MKS Perła Lublin. - Część z dziewczyn ma sprzęt, który może wykorzystać w domu. Sportowo dziewczyny dostają treningi, ale oczywiście wszystkie akcje marketingowe robimy zdalnie, przez telefon. Zawodniczki udzielają wywiadów, robią zdjęcia, angażujemy się w akcję #ZostańWdomu.
Taki system „domowych treningów” zostanie utrzymany co najmniej do końca tego tygodnia. Bardzo możliwe, że zostanie przedłużony. Jeśli władze PGNiG Superligi Kobiet zdecydują o zakończeniu sezonu, Perełki wygrają ligę.
Przypomnijmy, że z powodu pandemii koronawirusa do odwołania zawieszone zostały rozgrywki PGNiG Superligi Kobiet. Klub prosi o cierpliwość tych z kibiców, którzy zakupili bilety na przełożone już mecze.
- Kwestię tę rozwiążemy, gdy poznamy decyzję Superligi Sp. z o.o. co do kontynuowania rozgrywek – wyjaśnia Daniewska.