Pierwszy parkrun w 2025 roku
Sprawdziły się prognozy synoptyków, że sypnie śniegiem. I tak też było w sobotę w Lublinie. Czy z tego powodu pierwsza tegoroczna edycja Parkrun miałaby się nie odbyć? Do startu podeszło kilkadziesiąt osób. Jaki był cel wizyty tylu osób w Ogrodzie Saskim?
- Zawody Parkrun są organizowane od dawien dawna. Ich początki zaczęły się w Anglii, w Polsce od ponad 10 lat – mówi portalowi Eska.pl Piotr Konopka, koordynator sobotniego biegu. Jak dodaje: - W Polsce mamy około 100 lokalizacji, w których spotykamy się o godzinie 9 w każdą sobotę.
„To taka mała rodzina”. Historia parkrun w Lublinie
Pierwszy bieg w ramach parkrun w Lublinie odbył się w lipcu 2019 roku. W trakcie organizowania takich biegów na drodze stanął COVID.
- Jak widać jest zainteresowanie bieganiem. Na początku byliśmy w składzie około 15-20 osób. Teraz średnia osób, która decyduje się na wzięcie w nim udziału to średnio 80-90 osób – wyjaśnia Piotr Konopka.
Koordynator pierwszego biegu w tym roku, w rozmowie z naszym portalem, szacował iż do startu podejdzie około 80 osób. I bardzo się nie pomylił. Jak wynika z danych, które możemy przeczytać na stronie www.parkrun.pl sobotni bieg w Ogrodzie Saskim ukończyło 69 osób. Do pokonania były trzy „kółka” o łącznej długości 5 km po obrzeżach Ogrodu Saskiego.
- Zachęcam do przychodzenia na Parkrun w Ogrodzie Saskim, ale i do bycia wolontariuszem. Bo warto podkreślić, że w tej imprezie nie musimy biegać. Mamy uczestników m.in. z tzw. kijkami. A część ludzi przychodzi po prostu, żeby się spotkać. To taka mała rodzina – precyzuje Piotr Konopka.
W sobotnim biegu najlepszy okazał się Jarosław Gut z czasem 18:41. Na drugim miejscu podium uplasował się Dominik Malik z czasem 19:50. Ostatnie miejsce na tzw. „pudle” zajął Bartłomiej Mamcarz z czasem 20:02.