Na początku listopada ubiegłego roku w Biłgoraju na ulicy Kościuszki, dwóch nieznanych sprawców na tak zwaną „przewałkę” ukradło pieniądze w kwocie prawie 3 000 złotych na szkodę 67 -letniej mieszkanki Biłgoraja. Postępowanie w tej sprawie prowadzili policjanci. Podobny los spotkał seniorkę z Tarnobrzega, którą w kwietniu tego roku zaczepił mężczyzna. Twierdził, że znalazł pieniądze i ustala ich właściciela. Po chwili podszedł do nich drugi mężczyzna, który z kolei twierdził, że to on je zgubił i wymagał od seniorki, aby ta pokazała mu gotówkę. Kobieta chciała udowodnić swoją niewinność i wyciągnęła pieniądze - wtedy stała się ofiarą kradzieży.
Na czym polega oszustwo na „przewałkę”?
Metoda działania sprawców polega na obserwacji osób, które wypłacają pieniądze z banków. Następnie sprawcy, idąc za upatrzoną osobą, zatrzymują ją, wskazując na leżący na ziemi zwitek banknotów. Najczęściej pretekstem jest zapytanie pokrzywdzonego — czy nie zgubił leżących pieniędzy. W trakcie rozmowy i oglądania zwitka banknotów do rozmawiających podchodzi wspólnik złodzieja, który twierdzi, iż właśnie zgubił pieniądze, np. na plik z dużymi nominałami na zewnątrz, a małymi w środku lub o uszczuplenie zbitki banknotów o jakąś sumę.
Wtedy dochodzi do „przewałki”. Oczywiście metoda ciągle ewoluuje, ale głównym celem oszustów jest spowodowanie, aby ofiara wdała się w rozliczenia, podziały „znalezionych” pieniędzy, aby pokazała gotówkę, którą ma przy sobie.
Zobacz także: Wiosna w Lublinie rozkwitła kolorami! Zobacz zdjęcia ze spaceru