Motor Lublin wraca do rozgrywek w PKO BP Ekstraklasie. Dyrektor sportowy Paweł Golański: Myśleli, że to będzie nokaut dla drużyny. Ale Motor wytrzymał dwie ciężkie rundy

i

Autor: Konrad Sławiński

sport

Motor Lublin wraca do rozgrywek w PKO BP Ekstraklasie. Dyrektor sportowy Paweł Golański: Myśleli, że to będzie nokaut dla drużyny. Ale Motor wytrzymał dwie ciężkie rundy

2025-01-30 14:59

Żółto-biało niebiescy w sobotę (1 lutego) wracają do ligowych zmagań w PKO BP Ekstraklasie. Co działo się w klubie w trakcie przerwy zimowej? Jakie plany ma Motor Lublin na rundę wiosenną? Rozmowa z dyrektorem sportowym klubu Pawłem Golańskim.

Konrad Sławiński, Eska.pl: Kończy się przerwa między rundami w PKO BP Ekstraklasie. Co przez ten czas działo się w Motorze?

Paweł Golański, dyrektor sportowy Motoru Lublin: Przerwa zimowa, to trudny moment by pozyskać zawodników. Ale mieliśmy konkretny plan na to okienko transferowe. Próbowaliśmy pozyskać napastnika, ale prawda jest taka, że cała Polska i pół Europy takiego szuka. Ale nie było takiego kandydata, który by nas w stu procentach satysfakcjonował.

Czyli kadra jest zamknięta?

Nie lubię tego stwierdzenia. W piłce nożnej zdarzają się różne sytuacje. Chciałbym powiedzieć, że jest zamknięta, ale musimy być przygotowani do tego, że mogą pojawić się urazy i trzeba być przygotowanym do jakiegoś ruchu. Mam tu na myśli sytuację z Ivanem, który doznał kontuzji w poprzedniej rundzie (Ivan Brkić, bramkarz Motoru dop. red.). Rozważaliśmy transfer medyczny po zamkniętym okienku.

Jak się czuje Ivan?

Coraz lepiej. Będzie teraz na meczu z Lechią. Rehabilituje się u siebie, taką podjęliśmy decyzję, bo z psychologicznego punktu widzenia jest to po prostu lepsze. Myślę, że realnie wróci do treningów pod koniec tej rundy. W tej sytuacji nie ma pośpiechu. Wiemy, że lepiej poczekać tydzień dłużej niż wyjść o jeden dzień za wcześnie na trening.

Wiadomo już kto będzie „jedynką”?

Trener jeszcze nie podjął decyzji. Mamy dużą rywalizację na tej pozycji. Gašper Tratnik będzie konkurował z Kacprem Rosą, który w tych ostatnich meczach, w poprzedniej rundzie, bardzo pomógł naszemu zespołowi. Powiem tak, nie ma podstaw, by teraz wywracać to wszystko. Kacper prezentował bardzo dobrą dyspozycję. Ale to już decyzja dla trenera i jego sztabu, kogo zobaczymy w sobotnim meczu.

To podsumujmy, co się działo w przerwie zimowej? Jesteście zadowoleni z tego, jak przepracowaliście ten okres?

Jesteśmy zadowoleni z dwóch prostych powodów. Po pierwsze, obyło się bez poważnych kontuzji. A to w ogóle w sporcie jest najważniejsze. Pojawiały się jakieś drobne urazy, to normalne. Po drugie, udało się nam wyjechać na obóz zagraniczny, który był pierwszym takim dla Motoru. Mieliśmy naprawdę świetne warunki do pracy. Dlaczego? Nie było kalkulowania, czy będą środki albo szukania oszczędności, by na takowy wyjechać. Mieliśmy zapewnienie od właściciela i prezesa, że możemy szukać takiego ośrodka. I dlatego wyjechaliśmy na dwutygodniowy obóz do Turcji. Teraz trenujemy na obiektach Lubelskiej Akademii Futbolu, gdzie warunki mamy idealne. Nic tylko przygotowywać się do pierwszego meczu.

Jakie klub ma oczekiwania do rundy wiosennej?

Dla nas najważniejszy jest pierwszy mecz, na którym trzeba się skoncentrować Nie wybiegamy w przyszłość. Jeśli wyniki będą dobre, to ten cel, który sobie nakreślamy będzie realny. Fajnie będzie, jeśli ulokujemy się na koniec sezonu w górnej części tabeli. I to jest nasz cel. Ale koncentrujemy się na tym, co jest tu i teraz. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wiosna w piłce jest trudniejsza. Mamy świadomość, że na pewno napotkają nas jakieś problemy. Ale jestem optymistą. Dlaczego? Aspekt sportowy zespołu poszedł do góry. Udało nam się pozyskać takich piłkarzy, którzy na pewno dodają tej drużynie jakości. Co ważne dla mnie i trenera, została zwiększona rywalizacja na poszczególnych pozycjach. To klucz do tego, żeby się rozwijać.

Wśród kibiców zaczynają się pojawiać opinie ws. europejskich pucharów po tym sezonie.

Marzyć nam nikt nie zabroni. Rozmawialiśmy o tym w klubie po wyniku z jesieni, że jest cienka granica między miejscem, które aktualnie zajmujemy a trzecim. Dwa mecze i sytuacja może się odwrócić. Podchodzimy jednak do tego z dużą pokorą. Widzimy, co się dzieje za nami. Te drużyny będą chciały nas dogonić. Ale tak jak wspomniałem, na razie koncentrujemy się na najbliższym meczu. Po nim będziemy wiedzieli, w jakim kierunku poszły przygotowania.

To wróćmy do rundy jesiennej. Jesteście zaskoczeni wynikiem sportowym?

Nie. Widzę jaką pracę wykonuje sztab z Mateuszem Stolarskim na czele i jak zdeterminowani są piłkarze. Przed przyjściem do Motoru widziałem w tym zespole ogromny głód Ekstraklasy. Przed rozpoczęciem sezonu wielu ekspertów uważało, że Motor będzie pierwszym zespołem do spadku. Uważam, że takie opinie też dotknęły ambicje chłopaków, którzy pokazali na co ich stać. Oczywiście, były ciężkie mecze np. z Widzewem, później mecz w Krakowie. Wielu myślało, że to będzie nokaut dla drużyny. Ale przyszedł mecz z Pogonią i się okazało, że Motor przetrwał dwie ciężkie rundy. Po tej rundzie mamy wiele odpowiedzi na to, że stać ten zespół na dobrą i widowiskową grę do przodu.

Dlaczego wybrał pan Lublin? Były inne oferty?

Po rozstaniu z Koroną Kielce pojawiło się kilka ofert. Ale dałem sobie taki czas na odpoczynek i zebranie myśli. To były trzy ciężkie lata. Gdy dołączyłem do Korony, była pierwsza liga, później awans, dwukrotnie walka o utrzymanie. Nie było jednak takiej oferty, która dawała możliwość rozwoju. No i pojawiła się oferta z Motoru. Od razu zobaczyłem potencjał sportowy i kibicowski. Jak trafiłem do Lublina to moje wyobrażenie zmieniło się jeszcze na plus. Zobaczyłem bardzo dobre zaplecze treningowe, stadion, który jest wypełniany przez kibiców.

Nie jest teraz za mały ten stadion?

(Śmiech). Z uwagi na to, jaka moda się zrobiła w Lublinie na Motor, to tak. Uważam, że gdyby był tutaj stadion na 25 tys. to w niektórych meczach byłby zapełniony. W tym mieście jest po prostu potencjał. Dla przykładu, prezentacja zespołu w galerii. Ponad 2,5 tys. osób przyszło po autografy. Wiele osób żyje Motorem. Przychodząc do klubu chciałem też zwrócić dużą uwagę na akademię. Motor Lublin jest marką w województwie. Nie widzę innego kandydata, który mógłby w tej kwestii nam zagrozić. Uważam, że zawodnicy z mniejszych klubów powinni trafiać właśnie do Motoru, bo tutaj są kapitalne warunki do rozwoju młodych adeptów piłki nożnej. Właściciel klubu patrzy rozwojowo. Prezes Jakubas po prostu się interesuje tym klubem. Przeprowadziłem z nim mnóstwo rozmów i na początku byłem zaskoczony o jakie detale mnie pyta. A to pokazuje, że chce by ten klub szedł do góry.

Skoro o młodzieży mowa. Jaki klub ma pomysł na Filipa Lubereckiego?

Pomysł jest prosty – przedłużenie kontraktu. Zdajemy sobie sprawę, jak ważnym jest dla nas zawodnikiem. Myślę, że dostał od klubu bardzo dużo. Otrzymał duży kredyt zaufania czy to w pierwszej lidze czy w Ekstraklasie. Ale rozmowy o przedłużeniu kontraktu nigdy nie są łatwe. Dwie strony muszą się dogadać. My chcemy, zawodnik również. Wierze, że „Luberek” ten kontrakt przedłuży. Sam byłem piłkarzem i wiem, że zawodnicy chcą trafiać do lepszych klubów. To jest coś naturalnego. W Motorze chcemy zachować równowagę. Ściągnęliśmy zawodników o określonym nazwisku w Europie, ale przyszli do nas też młodzi zawodnicy. Chcemy budować również historię transferów wychodzących.

To już na koniec, dlaczego warto przychodzić na Motor?

Na meczach Motoru zawsze dużo się dzieje. Jest gra ofensywna, zaangażowanie i dużo serducha zostawianego na boisku. Ale również genialna atmosfera na trybunach, czyli to co kibice i zawodnicy lubią najbardziej. Jeśli ktoś ma obawy, czy iść pierwszy raz na Motor, to niech zobaczy w Internecie, jak kapitalna panuje tu atmosfera. Jeśli raz tego spróbujesz, to później jest ciężko z tego zrezygnować.

Gwiazdy sportu o walce Fury - Usyk 2
W którym powiecie leży ta miejscowość? Geograficzny quiz o Lubelszczyźnie!
Pytanie 1 z 10
Milejów leży w powiecie: