Na „mile widzianą jednogłośność” zwracał uwagę Rafał Koziński, dyrektor Centrum Kultury w Lublinie. Podczas uzasadnienia wniosku wskazał, że Unia Europejska sugeruje się tym, czy chęć przystąpienia do konkursu była wyrażana ponad podziałami.
Jak argumentował, „grzechem zaniechania” byłoby niestanięcie do walki o tytuł. Według niego nawet jeśli Lublin nie zgarnie miana Europejskiej Stolicy Kultury, znacznie skorzysta na wzięciu udziału w konkursie. Tak było również poprzednim razem, w 2011 r., w którym – jak zauważył Koziński – nie udało się wygrać konkursu, ale udało się wygrać Noc Kultury i zainspirowane nią festiwale, a także energię, z której się one wzięły.
Dyrektor CK zapewnił, że nowe zasady są prostsze niż poprzednie – ponad dekadę temu osoby zaangażowane przygotowały aplikację konkursową na 220 stron, a teraz wymaganych jest 60. W pracy tylko jedna część ma dotyczyć działań kulturalnych, a pozostałe kwestii takich jak wyporność miasta, infrastruktura drogowa i przygotowanie Lublina na odwiedzających z różnych części kontynentu.
Aplikacja konkursowa musi być gotowa do 15 września. Lublin o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury będzie walczył m.in. z Rzeszowem i Katowicami.