We wtorek (7.11) do dyżurnego komendy zgłosiła się 85-latka z Chełma, która padła ofiarą oszustów. Z jej relacji wynikało, że w jednym z banków wypłaciła 5 tysięcy złotych.
- Gdy była już na chodniku zaczepił ją nieznajomy twierdząc, że właśnie znalazł plik banknotów i prosi o pomoc w odnalezieniu właściciela. Po chwili podszedł do nich drugi mężczyzna twierdząc, że to on je zgubił. Chciał, aby pokazali swoją gotówkę oświadczając, że mogą tam być też jego banknoty. Seniorka przekazała mu plik swoich pieniędzy, które szybko przeliczył i oddał z powrotem. Schowała je do torebki i wszyscy rozeszli się w innych kierunkach – informuje kom. Ewa Czyż z chełmskiej policji.
Seniorka dopiero w domu, gdy przeliczyła gotówkę, zauważyła brak ponad 2 tysięcy złotych. Wtedy zorientowała się, że została oszukana.
Policja teraz poszukuje oszustów i apeluje o zachowanie ostrożności w kontaktach z nieznajomymi osobami oraz o stosowanie wobec nich zasady ograniczonego zaufania.
Na czym polega oszustwo na „przewałkę”?
Zaczyna się od tego, że sprawca obserwuje osobę, która wypłaca pieniądze z banki. Następnie ją zatrzymuje i pokazuje zwitek banknotów, które wcześniej umieścił na ziemi. W trakcie rozmowy i oglądania zwitka banknotów do rozmawiających podchodzi wspólnik złodzieja, który twierdzi, iż właśnie zgubił pieniądze, np. na plik z dużymi nominałami na zewnątrz, a małymi w środku lub o uszczuplenie zbitki banknotów o jakąś sumę.
Wtedy dochodzi do „przewałki” i często pokrzywdzony nawet nie zdaje sobie sprawę z tego, kiedy znikają jego pieniądze. Metoda ciągle ewoluuje, ale głównym celem oszustów jest spowodowanie, aby ofiara wdała się w rozliczenia, podziały „znalezionych” pieniędzy, aby pokazała gotówkę, którą ma przy sobie.
Zobacz także: Najbiedniejsze gminy wiejskie w woj. lubelskim [RANKING]