- Mamy ogromny problem z kleszczami. Dawały o sobie znać już w marcu - mówi Woś. Powód? - Oczywiście coraz krótsze i cieplejsze zimy. Tak jest od kilku lat - dodaje.
Stosunkowa ciepła zima powoduje także dużą aktywność mrówek, pcheł i much. Niedługo dołączą do nich komary. - Trzeba po prostu się odpowiednio chronić - mówi Woś.
Czy mieszkańcy Lublina wiedzą jak o siebie zadbać? - Na razie niczego nie zauważyłam, więc tego nie robię - słyszymy. - Chronię, ale psa - mówi nasza słuchaczka. - Kleszczy w miastach chyba za bardzo nie ma - dodaje inna.
Nic bardziej mylnego, pajęczaki pojawiają się oczywiście i w miastach. - Nie trzeba jechać na wieś, iść do lasu. Jest ich cała plaga. Walczmy z tym mitem - apeluje specjalistka.
A jak się chronić? Po każdym dniu spędzonym na świeżym powietrzu należy dokładnie strzepać ubranie i obejrzeć swoje ciało, np. pod prysznicem. - Jeśli złapiemy kleszcza, możemy go usunąć samemu. Bierzemy pęsetę. Łapiemy go i przekręcamy delikatnie jak śrubokrętem. Nie szarpiemy, a wykręcamy całego - radzi lekarka.
Najlepiej jednak udać się do lekarza pierwszego kontaktu lub gabinetu weterynaryjnego. Wcześniej warto zadbać o profilaktykę. Można stosować preparaty ochronne i odstraszające.
W przypadku niebezpiecznych oznak ugryzienia przez kleszcza, najlepiej zrobić badania. W Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie trwają cały czas bezpłatne testy w kierunku boreliozy.
Z programu mogą skorzystać mieszkańcy województwa lubelskiego szczególnie narażeni na choroby odkleszczowe. - To rolnicy, leśnicy, myśliwi i pracownicy służb weterynaryjnych - mówi nam prof. Angelina Wójcik-Fatla, szefowa Zakładu Biologicznych Szkodliwości Zdrowotnych i Parazytologii.
Chętni powinni zgłosić się bezpośrednio do placówki. - Zostanie im pobrana krew. Chętni mogą wysłać też próbki do badania - dodaje Wójcik-Fatla.
Program trwa do 31 maja br. Szczegółowe kryteria dostępne są na stronie IMW w Lublinie.
Polecany artykuł: