Przy okazji niniejszego tematu postanowiliśmy sprawdzić wiedzę mieszkańców Lublina o tym, jak zachować się w trakcie burzy, gdy ta zastanie nas na zewnątrz.
– Proponuję wejść do jakiejś kawiarni, już są otwarte, więc można to wykorzystać – przyznaje pani Ania, przechadzająca się deptakiem na Krakowskim Przedmieściu. – Ale najlepiej oczywiście siedzieć w domu, nie wychodzić, gdy zaczyna grzmieć.
– Najlepiej przeczekać w domu – dodaje pan Piotr. – Ale jeśli burza zastanie nas na zewnątrz, to trzeba się nisko poruszać. I na pewno nie chować się pod drzewami, bo może w nie „walnąć” piorun.
– Ja to nawet lubię takie burze, ponieważ dobrze mi się śpi wtedy, więc wolę się wtulić w kołderkę i po prostu to przetrwać – przyznaje w rozmowie z nami Agnieszka. – A będąc na dworze? Trzeba skryć się w jakimś miejscu, dobrze chronionym, z piorunochronem. Słyszałam, że bezpiecznie jest też w samochodzie. Najgorzej jest schować się pod drzewami, bo one ściągają wyładowania.
O najważniejszych zasadach bezpieczeństwa w trakcie burzy przypomina straż pożarna. Jak się okazuje, większość naszych rozmówców ma rację.
– Jeżeli jesteśmy na bardzo otwartej przestrzeni to poszukajmy jakiegoś zagłębienia terenu – doradza kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Kucnijmy, połączmy nogi. Nie siadajmy, nie kładźmy się, tylko właśnie kucnijmy z połączonymi nogami. Taka pozycja jest dla nas najbezpieczniejsza. Jeżeli natomiast jesteśmy w grupie osób, rozproszmy się.
Chodzi o to, aby w razie uderzenia pioruna, ranna nie została cała grupa osób. Reszta będzie mogła wezwać pomoc. Bezpiecznie jest za to w samochodzie – opony działają jak izolacja. Należy jednak pamiętać, aby nie parkować pod liniami energetycznymi czy drzewami.
Gdy burza zastanie nas na zewnątrz, nigdy nie szukajmy schronienia pod drzewami czy słupami elektrycznymi. Stanowią one spore zagrożenie, w związku z silnymi podmuchami wiatru, towarzyszącymi burzy. W takich miejscach jesteśmy też bardziej zagrożeni na wyładowania atmosferyczne.