- Lublinianie rezygnują z wycieczek - słyszymy w jednym z lubelskich biur podróży. - Do Włoch nie można latać, to teraz czerwona strefa, ale mieszkańcy Lublina rezygnują też z popularnej Hiszpanii. W zasadzie z całego basenu Morza Śródziemnomorskiego - słyszymy w innym punkcie. - Nie komentujemy sytuacji. Szefostwo nam zabroniło. To oczywiste, że wycieczki się nie sprzedają - podobne komentarze padły w dwunastu lubelskich biurach podróży.
Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że trudno w tej chwili mówić o bezpiecznych kierunkach podróży, a mieszkańcy Lublina masowo rezygnują z rejsów i wykupionych wycieczek. - Wiadomo, że chodzi o Włochy, tam wycieczki są wstrzymane. Z rejsów zrezygnowały m.in. Polskie Linie Lotnicze. Oczywiście przeciwwskazania do podróżowania są do Azji. Mówimy np. o Chinach czy Korei Południowej. Ale to wszystko się zmienia. Nie ma bezpiecznych destynacji w tej chwili - wyjaśnia Marian Kryk z jednej z lubelskich agencji podróży. I dodaje, że nadzieje były np. na Cypr, ale zainteresowanie także spadło. W tej chwili najważniejsze jest bezpieczeństwo i spokój.
Na razie nie ma powodów, aby rezygnować z wycieczek wykupionych na późniejsze okresy. Sytuację należy monitorować i stosować się do komunikatów polskich służb. Lubelskie biura zauważają jednak nawet dziesięciokrotnie mniejsze zainteresowanie usługami.
9 marca odbyło się spotkanie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych z przedstawicielami polskich władz, które obiecały wsparcie branży turystycznej, notującej spadki w związku z szerzeniem się koronawirusa.