Strażacy dostali wezwanie we wtorek wieczorem.
Zgłoszenie było dość specyficzne, bo osoba zgłaszająca poinformowała, że dwa dni wcześniej rozsypała substancje na gryzonie na swojej posesji. Potem wyjechała i jak wróciła, to poczuła nieprzyjemny zapach na tym terenie. Sama ewakuowała się na zewnątrz razem z rodziną i wezwała straż pożarną. Strażacy z Bełżyc dotarli na miejsce w pierwszej kolejności i w aparatach oddechowych przeszli po całym terenie, sprawdzili czy nie ma osób poszkodowanych. Nikogo nie było, nikt nie wymagał pomocy medycznej. Gdy strażacy z grupy chemicznej dojechali na miejsce urządzeniami pomiarowymi, stwierdzili, że ten nieprzyjemny gaz, który był wyczuwalny na terenie posesji, pochodził z substancji chemicznej, o której mówiła osoba zgłaszająca. Jak wskazały nasze urządzenia pomiarowe był to fosforek glinu - mówi starszy kapitan Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
To nie pierwsza taka groźna sytuacja w regionie. W ostatnim czasie w całym kraju pojawiają się zatrucia związane z trutkami na szkodniki. Jedna z nich w Tomaszowie Lubelskim zakończyła się śmiercią 2-letniego dziecka. Zdaniem specjalistów doprowadził do tego fosforowodór, który już w niewielkiej ilości zagraża ludziom i zwierzętom.
Te pestycydy wydzielające fosforowodór, są to potężne trucizny, takie jak gazy bojowe. Ich nieodpowiedne stosowanie w połączeniu z wilgocią, wodą, powoduje wydzielanie gazu, którym jest fosforowodór, który jest skrajnie trujący. Do zatrucia może dochodzić zarówno drogą ziewną, jak i drogą doustną, jak i przez skórę. Wydzielający gaz łatwo się rozprzestrzenia, więc łatwo się go nawdychać. Stąd zatrucia najpierw u dzieci, a potem u osób dorosłych, bo tu im mniejsza masa ciała, tym te objawy zatrucia są bardziej i wcześniej widoczne – wskazuje dr n. med. Jarosław Szponar, kierownik oddziału Toksykologiczno-Kardiologicznego i Chorób Wewnętrznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie.
"Ten środek absolutnie nie powinien być dopuszczony do sprzedaży dla innych osób niż specjalistów."
Trzeba zapewnić dostęp wyłącznie dla tych służb czy dla tych pracowników, którzy potrafią w sposób zawodowy użyć takiej substancji, pamiętając o tym, że ona jest trująca. Takie zgony bywały w Polsce już opisywane w poprzednich latach, ale nie aż na tak dużą skalę. Objawy zatrucia są może mało specyficzne, bo jeśli dochodzi do utraty przytomności, a w domu jest piecyk gazowy, kuchnia węglowa lub kominek na drewno, to pierwsze co przychodzi do głowy to, że doszło do zatrucia tlenkiem węgla. Natomiast te objawy są trochę inne, oprócz utraty przytomności, dochodzi również do uszkodzenia płuc, do uszkodzenia serca, do uszkodzenia przewodu pokarmowego. W związku z tym problem na pewno jest, jeżeli to nie będzie w jakiś sposób ustawowy ograniczony, jeśli służby nie ograniczą sprzedaży tych preparatów, które zawierają właśnie ten fosforowodór, to dalej będziemy mieli zgony – dodaje doktor Jarosław Szponar.
Dlatego, należy pamiętać o zachowaniu pełnej ostrożności i stosować się do wskazówek producentów przy wykorzystywaniu trutek na szkodniki i innych podobnych substancji toksycznych.
Zobacz także naszą galerię zdjęć: Pierwsi ochotnicy wstąpili do Legionu Ukraińskiego. Za kilka miesięcy mają trafić na front, ale najpierw będą się szkolić na poligonie pod Lublinem