Lockdown to najlepszy z możliwych kroków
- Polacy nie przestrzegają zasad. Liczba zakażeń lawinowo rośnie. Wzrasta także liczba chorych w szpitalach. To bardzo dobra decyzja – mówiła w rozmowie z Radiem Eska prof. Małgorzata Polz-Dacewicz, prezeska Polskiego Towarzystwa Wirusologicznego i kierowniczka Zakładu Wirusologii z Laboratorium SARS Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Wyjaśniła też, że niestety, ale nie mamy wyjścia i musimy się zgodzić na takie restrykcje. Mamy największą liczbę zakażeń od początku pandemii, a trzecia fala epidemii dotyka nas o wiele bardziej niż poprzednie. Ekspertka dodała również, że jeśli liczba zakażeń nadal będzie rosnąć, wprowadzenie stanu nadzwyczajnego stanie się realną opcją.
Przypomnijmy, że tylko dziś w całej Polsce odnotowano ponad 34 tys. przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarło 520 osób. W związku z tymi bardzo niekorzystnymi statystykami i w obawie przed całkowitym paraliżem placówek ochrony zdrowia, rząd zdecydował się na wprowadzenie dodatkowych obostrzeń.
Od 27 marca zamknięte zostaną żłobki, przedszkola, zakłady fryzjerskie i kosmetyczne, salony tatuażu, sklepy meblowe i budowlane oraz obiekty sportowe (wyjątek: sport zawodowy).
Zamknięte żłobki i przedszkola. "To rodzi sporo problemów"
Ze wcześniejszych komunikatów ministra zdrowia wiemy, że dzieci ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych nadal kontynuują naukę zdalną. Od 27 marca dołączą do nich najmłodsi ze żłobków i przedszkoli. Placówki te do 9 kwietnia będą znów zamknięte.
- Problemów będzie sporo i trzeba szybko poszukać sposobów na ich rozwiązanie – mówi dyrektorka jednego z prywatnych żłobków na Lubelszczyźnie. Jakie to problemy?
- Jak ułatwić rodzicom tą opiekę w domu? Jak zorganizować czas personelowi, który na co dzień opiekuje się dziećmi stacjonarnie, w placówce, a teraz będzie to musiał robić w innej formie. Jak rozliczyć opłaty, gdzie rodzice nie będą mogli skorzystać z tej formy opieki, a my przecież swoje stałe koszty nadal ponosimy – pyta dyrektorka i dodaje, że liczy na wsparcie rządu, chociażby w kontekście umorzenia składek ZUS w czasie, kiedy żłobek będzie nieczynny.
Na znalezienie rozwiązań jest niewiele czasu. Od poniedziałku placówki przedszkolne i żłobki nie będą przez co najmniej dwa tygodnie świadczyć swoich normalnych usług.
Zamknięcie branży beauty. "Zmiana jest niezrozumiała"
Nowe obostrzenia nie ominęły również branży beauty, która przez długi czas funkcjonowała w reżimie sanitarnym. Od 27 marca niestety wszystkie gabinety kosmetyczne, zakłady fryzjerskie oraz salony tatuażu muszą zawiesić swoją działalność. Pracownicy tego sektora nie kryją rozczarowania.
- Szczerze mówiąc, jestem zbulwersowana. Nie rozumiem, co się zmieniło. W gabinetach kosmetycznych pracuje się jeden na jeden. Jeżeli przez poprzedni rok mogłyśmy pracować, to jakie zagrożenie niesiemy teraz? Jest to dla mnie absurdalne, wręcz niedorzeczne – mówiła w rozmowie z Radiem Eska pani Magdalena z zamojskiego salonu kosmetycznego.
Pełna lista nowych obostrzeń znajduje się w artykule: