Prezydent Puław przed zakładem karnym w Opolu Lubelskim
Prezydent Puław miał się stawić w poniedziałek do odbycia kary aresztu w Zakładzie Karnym w Opolu Lubelskim. Na szczęście tego dnia pojawił się jedynie na konferencji, aby podziękować zebranym za nagłośnienie sprawy, ale też, żeby przypomnieć, po co to wszystko było:
- Od 2018 roku apeluję, piszę różne pisma do ministrów, do różnych posłów. Jaki rząd by nie był to, jest albo brak odpowiedzi, albo „nie da się”. Szokujące jest to, że dało się dopiero w takiej sytuacji. Po pokazaniu, że trzeba iść do więzienia, żeby dzieci mogły ćwiczyć - powiedział.
Prezydentowi Majowi towarzyszyła w poniedziałek przed zakładem karnym w Opolu Lubelskim grupa kilkudziesięciu osób, głównie mieszkańców Puław. Zgromadzeni mieli ze sobą banery z napisami m.in. „uwolnić orlika”, „sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”.
Anonimowy darczyńca wpłacił kaucję
Informację, że ktoś zapłacił kaucję, potwierdził PAP w piątek wieczorem radca prawny Urzędu Miasta w Puławach Ernest Stolar.
- Dostaliśmy informację z sądu i od komornika, że nakaz osadzenia pana prezydenta w areszcie został uchylony, a powodem tego uchylenia było wpłacenie grzywny. Nie wiemy przez kogo ani dokładnie w jakim terminie. Dzień wcześniej się kontaktowaliśmy i takich czynności nie było, więc to musiało się wydarzyć dzisiaj – powiedział.
Stolar wyjaśnił, że w tym przypadku zapłacenie grzywny przez inną osobę nie jest wykroczeniem, ponieważ grzywna została orzeczona w postępowaniu cywilnym. Ponadto została nałożona na urząd miasta, a nie na prezydenta.
- W jaki sposób ta wpłata doszła do sądu, nie wiemy. My w wezwaniu do zapłaty mieliśmy wskazane indywidualne subkonto, nie było to konto wskazane na stronie internetowej sądu - zaznaczył.
W sobotę portal TVP Info przekazał, że według nieoficjalnych informacji, grzywnę zapłacił minister sportu Sławomir Nitras. Polityk PO miał zainteresować się tematem dopiero w tym tygodniu, mimo że sprawa jest znana od miesięcy.
Stolar dopytywany o doniesienia medialne, że to minister sportu Sławomir Nitras miał wpłacić tę grzywnę, odparł, że nie ma obecnie takiej wiedzy.
- Nie możemy tego ani potwierdzić, ani zdementować. Odpowiedzi przyniosą najbliższe dni – podkreślił radca prawny.
Zdaniem prezydenta Puław zapłacenie grzywny za miasto potwierdza „niesprawiedliwy, amoralny wyrok sądu”. Według niego zrobione to zostało wyłącznie po to, żeby „uniknąć kompromitacji aparatu państwa, żeby nie było tego widoku, że odprowadzacie mnie w tej chwili (do aresztu)”.
- Wpłacenie grzywny to potwierdzenie tego nikczemnego, absurdalnego wyroku sądu – ocenił.
Prezydent Puław dodał, że minister sportu kontaktował się z nim w ostatnich dnia. Maj zadeklarował mu swoją pomoc w zmianie prawa i potwierdził, że nie wniesie grzywny.
Orlik przyczyną sporu w Puławach
Sprawa korzystania z orlika przy Szkole Podstawowej nr 4 w Puławach sięga 2018 r., kiedy małżeństwo mieszkające w pobliżu złożyło skargę na hałas i nadmierne oświetlenie z boiska. Sąd zakazał wtedy korzystania z orlika osobom, które nie są uczniami szkoły, w tym osobom dorosłym i klubom sportowym. Po wybudowaniu w 2022 r. ekranów akustycznych za 250 tys. zł ratusz zdecydował o udostępnieniu boiska wszystkim chętnym.
Jednak małżeństwo ponownie zgłosiło sprawę do sądu, wnioskując o ukaranie grzywną miasta w wysokości 15 tys. zł. Sąd Rejonowy w Puławach oddalił wniosek, ale małżeństwo odwołało się od tej decyzji. W grudniu 2023 r. Sąd Okręgowy w Lublinie zmienił to postanowienie, uznając, że prawomocny wyrok z 2018 r. powinien być przestrzegany.
- Za naruszenie zakazu nałożył na gminę grzywnę w kwocie 5 tys. zł, z zamianą na wypadek jej niezapłacenia na pięć dni aresztu wobec osoby uprawnionej do reprezentowania dłużnika, czyli prezydenta miasta Puławy - powiedział rzecznik ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Andrzej Mikołajewski.
Aby umożliwić korzystanie z orlika wszystkim chętnym, gmina musi w osobnym postępowaniu sądowym dowieść, że zamontowane ekrany skutecznie ograniczają hałas z boiska.
- Chodzi o to, żeby formalnie pozbawić wykonalności wyrok z 2018 r., który zakazuje korzystania z boiska pozostałym osobom. Sprawa sądowa trwa od listopada 2022 r. i toczy się jeszcze w pierwszej instancji. Niemniej jednak od tego wyroku będzie przysługiwać także apelacja, dlatego będzie to trochę trwało – zaznaczył Stolar.
Prezydent Puław deklarował od początku, że ratusz nie zamierza zapłacić 5 tys. zł grzywny. W tej sytuacji kara została zmieniona na pięć dni aresztu dla osoby reprezentującej miasto tzn. prezydenta Puław. Termin został uzgodniony z komornikiem na 7 kwietna br.
Zobacz także: Tak powstaje obwodnica Kocka i Woli Skromowskiej na S19. Byliśmy na budowie
