Ciało ludzkie jest zakaźne, także i w przypadku COVID-19, w krótkim czasie po śmierci. - To kilka godzin bezpośrednio po śmierci, ponieważ wirus potrzebuje mieć żywą komórkę, żeby móc się namnażać. Po śmierci wszystkie komórki są nieżywe, zatem o namnażaniu się wirusa, czy jak to my mówimy, replikacji wirusa, nie ma mowy – wyjaśnia nam Małgorzata Polz-Dacewicz, prezeska Polskiego Towarzystwa Wirusologicznego i kierowniczka Zakłady Wirusologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Zakłady pogrzebowe z zaleceniami
W związku z ryzykiem wystąpienia infekcji u osób zajmujących się ciałem podczas pochówku, a także u najbliższych, Ministerstwo Zdrowia zaleciło pewne ograniczenia podczas przygotowania ciała do pogrzebu. Główny Inspektorat Sanitarny nie zezwolił jednak zakładom pogrzebowym na ujawnianie szczegółowych procedur odnośnie do pochówku osób, które zmarły z powodu COVID-19. – Tak, takie procedury dostaliśmy. Potwierdzam. Ale nie możemy ich ujawniać. Jedyne, co możemy powiedzieć, to że zachowujemy wszelkie środki ostrożności - mówi nam Krzysztof Woźny, właściciel jednego z zakładów pogrzebowych w Lublinie.
- Używamy jednak masek z odpowiednimi filtrami na całą twarz. To mogę powiedzieć - dodał Woźny. Procedury nie są jednak nowe. Właściciele zakładów pogrzebowych dodają, że profesjonalne firmy wiedzą, jak postępować z ciałami zakaźnymi. Wśród zalecanych w takich przypadkach procedur, znajdują się m.in.: dezynfekcja ciała środkiem wirusobójczym, unikanie okazywania ciała i ubierania zmarłego do pochówku oraz umieszczenie ciała w worku ochronnym.
Najprawdopodobniej po upływie od 10 do 12 godzin po śmierci, ciało zmarłego nie jest już źródłem zakażenia. Nadzwyczajne środki ostrożności [prawdopodobnie jak w przypadku ciał zakaźnych] zachowywane są także w zakładach medycyny sądowej.