Prezydent Lublina Krzysztof Żuk stwierdził, że płatne parkingi w tej dzielnicy (chodzi dokładnie o rejon pomiędzy ulicami: Filaretów, Głęboką, Wileńską i Zana) były rozwiązaniem analizowanym przez Wydział Zarządzania Ruchem i Mobilnością. I z analizy wynikło, że ma sporo plusów: uporządkowanie istniejących miejsc postojowych, zmniejszenie liczby pojazdów zaparkowanych przez osoby niezameldowane w Lublinie i większa rotacja aut, co miałoby pomóc w znalezieniu parkingu.
Mniej plusów, a w zasadzie same minusy dostrzegali w tym pomyśle nie tylko opozycyjni wobec prezydenta radni miasta (PiS), ale też Rada Dzielnicy Rury. Również mieszkańcy i mieszkanki miasta uważali to za zły pomysł. Wszystkim chodziło o to samo: sprzeciw dla wprowadzenia kolejnej opłaty.
Ostatecznie pod wpływem licznych skarg związanych z przymiarkami do wprowadzenia Strefy Płatnego Parkowania na Rurach pomysł upadł. Co ciekawe, prezydent Krzysztof Żuk nie zgodził się z zarzutami, że propozycja zmian była zła, ale że „ma tyle samo zwolenników, co przeciwników”. Zapewnił jednak, że prace nad tym nie będą kontynuowane.