Tylko od początku marca do 09.04.2021, na terenie całego województwa, straż pożarna zanotowała 478 wyjazdów do płonących traw i nieużytków. Średnio, wychodzi aż 12 wyjazdów każdego dnia. Jak te dane prezentują się na tle poprzednich lat? Czy pożary traw i nieużytków odchodzą powoli do przeszłości?
W tym roku ze względu na zimę z prawdziwego zdarzenia, sytuacja wygląda nieco inaczej.
Ten rok jest o tyle wyjątkowy, że mieliśmy śnieżną zimę, więc mniej było na wiosnę pozostałości roślinnych, które w wielu przypadkach przegniły. Natomiast obecna wiosna pojawiła się dość szybko, świeża roślinność przerasta te pozostałości roślinności z poprzedniego roku. Można powiedzieć, że tych pożarów jest odrobinę mniej – mówi nam Tomasz Stachyra, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Polecany artykuł:
Straż Pożarna podkreśla też, że w przeważającej części - bo aż w 90 proc. - pożary traw są wynikiem działalności człowieka. Gospodarze nadal podpalają nieużytki sądząc, że panują nad płomieniami, a co więcej - w ich mniemaniu - ma to zwiększyć żyzność gleby. Prawda jest jednak zupełnie odwrotna. Wypalanie traw skutkuje niszczeniem ekosystemu. W płomieniach giną także zwierzęta, które nie zdążą na czas uciec przed ogniem.
Wystarczy silniejszy podmuch wiatru, a płomienie rozprzestrzeniają się na znacznie większy obszar. W kilka minut może on dojść do zabudowań, co stanowi już zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. To z kolei wymaga wyjazdu większej liczby strażaków, którzy w tym czasie - mogą być potrzebni przy innych interwencjach.
W tym roku sytuacja jest wyjątkowa, z uwagi na trwającą epidemię koronawirusa. W sytuacjach, gdy nie ma już wolnych karetek, to właśnie strażacy pomagają w transporcie chorych do szpitali.
Jesteśmy zaangażowani na różnych płaszczyznach, jeśli chodzi o zwalczanie i przeciwdziałanie skutkom pandemii. Strażacy już od samego jej początku byli zaangażowani w działania. Czy to na granicach - podczas pomiarów temperatury u osób przekraczających granicę państwową, czy przy zabezpieczeniu szkół w odpowiedni sprzęt do dezynfekcji. Również teraz strażacy z OSP i z PSP dowożą osoby na szczepienia. Nie wiadomo jeszcze, do jakich innych sytuacji będziemy dysponowani – dodaje Stachyra.