O sprawie poinformował Jawny Lublin. Cień podejrzeń na zachowanie sołtyski padł w pierwszej turze wyborów samorządowych. Wśród mieszkańców i mieszkanek gminy krążą plotki, że Marzena Nikiszyn próbowała wpłynąć na wyniki głosowania, oferując 0,7 litra wódki i podwózkę do urny w zamian za poparcie Adriana Gregorowicza do rady gminy. Sołtyska była pełnomocniczką wyborczą komitetu „Razem Możemy Więcej”, na którego liście był wspomniany kandydat.
Policja potwierdziła przyjęcie takiego zgłoszenia i skierowała sprawę do prokuratury.
– Postępowanie jest wszczęte w kierunku art. 250 a kodeksu karnego i dotyczy udzielania w krótkich odstępach czasu osobom uprawionym do głosowania korzyści majątkowych w postaci alkoholu w celu skłonienia ich do głosowania w określony sposób, a także przyjmowania przez ustalone osoby uprawnione do głosowania korzyści majątkowych w postaci alkoholu w zamian za głosowanie na określoną osobę – powiedziała Jawnemu Lublinowi Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Grozi jej za to do pięciu lat więzienia. Sama zainteresowana w rozmowie z portalem przyznała, że zawiozła na głosowanie sześć osób i stwierdziła, że miała do tego prawo. Wręczania alkoholu w zamian za poparcie nie potwierdza.
Faktycznie, kupiłam flaszkę, ale miałam dług wdzięczności względem jednej osoby, bo gracowała mi truskawki. Akurat w tym momencie ją wiozłam do lokalu i akurat wtedy jej flaszkę dałam – powiedziała sołtyska.
Zobacz zdjęcia: Wybory samorządowe w Lublinie
Polecany artykuł: