Głównym celem szóstki licealistek i licealistów „Staszica” jest zacieśnianie więzi, które poluzowała pandemia. Ale równorzędnym jest promocja czytelnictwa.
– Bo młodzież nie czyta, więc postanowiliśmy to połączyć. To był przypadek, że na to wpadliśmy – mówi Julia Sierocińska.
Najpierw „Dzielnik” miał mieścić się poza szkołą, na LSM-ie, ale ostatecznie zajął niezagospodarowane pomieszczenie w sąsiedztwie sklepiku. Gotowe są już pierwsze meble z palet, czyli pufy i ława, oraz piłkarzyki, ale gwóźdź programu, czyli regał na książki ze skrzynek po owocach, jest jeszcze w budowie. Kiedy pojawi się w przyszłym tygodniu, zapełni się dość szybko.
– Zorganizowaliśmy zbiórkę książek i gier planszowych. Jeśli chodzi o literaturę, zebraliśmy głównie młodzieżową, ok. 20 tytułów. Ale pośród nich jest też sporo repetytoriów i czasopism naukowych, żeby osoby, których na to nie stać, mogły z nich skorzystać – mówi Julia.
– Takie rzeczy są strasznie drogie. Takie repetytoria kosztują nawet po 50 zł – uzupełnia Maria Malik.
W „Dzielniku” poza książkami i planszówkami będzie można dzielić się także czasem, energią i umiejętnościami. Odbędą się tam warsztaty z szydełkowania i spotkanie z osobami przygotowującymi się do zdobywania prawa jazdy. Twórcom i twórczyniom projektu leży też na sercu organizowanie aktywności, które będą łączyły pokolenia.
Projekt jest realizowany w ramach olimpiady „Zwolnieni z teorii”. Żeby to było możliwe, uczniowie i uczennice uzbierali ponad 3700 zł.