Co więcej, wyniki badań osób z dwóch ostatnich ognisk koronawirusa – czyli z parafii w Pliszczynie oraz z urzędów w Świdniku – są ujemne.
– Sytuacja wydaje się stabilna, jeśli pojawia się nowe zakażenie, natychmiast reagujemy i określamy osoby, które miały styczność z nosicielem i nakazujemy kwarantannę – mówi Lech Sprawka, wojewoda lubelski. – Pierwsze wyniki badań dotyczących Pliszczyna i Świdnika są negatywne, u osób tych nie wykryto koronawirusa. Nie dochodzi zatem do transmisji. Ale będziemy skuteczni tylko wtedy, gdy będziemy postępowali właśnie w ten sposób, wykrywać osoby z którymi zakażony mógł się kontaktować i wysyłać takie osoby na kwarantannę. Przypominam także apel, to nie jest koniec epidemii, ograniczenia nadal są, unikajmy dużej liczby kontaktów i nie bądźmy w bliskim kontakcie z innymi osobami.
Wśród najnowszych przypadków wykrycia koronawirusa w naszym regionie, pojawiają się obywatele Ukrainy i Białorusi, którzy musieli przejść obowiązkową, 2-tygodniową kwarantannę po przekroczeniu granicy z Polską. W 12. dniu kwarantanny, takie osoby przechodzą test na obecność SARS-CoV-2 w ich organizmach.
Dobrej myśli jest także wojewódzki sanepid.
– W woj. lubelskim w zasadzie mamy wygaszone ogniska koronawirusa, które występowały do tej pory – przyznaje Maria Korniszuk, Lubelski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny. – Odpowiednio wcześnie zostały zastosowane działania profilaktyczne, dlatego też udało się opanować sytuację. Wierzymy w to, że to jest koniec tych ognisk. Owszem, są nowe przypadki, ale są to zakażenia pojedyncze, codziennie albo prawie codziennie się takie zdarzają. W każdym przypadku, każdy przypadek traktowany jest w podobny sposób, czyli według opracowanych procedur. Zbieramy wywiad, osoba zakażona jest izolowana, a osoby z którymi kontaktowała się dana osoba, poddawane są kwarantannie lub nadzorowi epidemiologicznemu, w zależności od stopnia narażenia.