Zdaniem ekonomisty dr Mariusz Sokołka z Katedry Finansów i Rachunkowości KUL: Polaków nie stać, żeby krócej pracować.
– Od strony czysto ekonomicznej przedsiębiorców nie stać obecnie na wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy, ponieważ koszty pracy są już bardzo wysokie. Ledwo co poradziliśmy sobie z inflacją, którą powodowały między innymi szybko rosnące koszty pracy. A skrócenie czasu pracy spowodowałoby lawinowy wzrost jej kosztów. Czterodniowy tydzień pracy nazwałbym bardziej modą, takim magnesem przeciągającym pracowników do firmy. Natomiast mniejszych przedsiębiorstw, które walczą o przetrwanie, nie stać na taki „luksus”, mniej bolesne dla pracodawców byłoby skrócenie dnia pracy, z 8 godzin do 7 godzin – uważa dr Mariusz Sokołek.
Ekspert zwraca również uwagę, że sztuczna inteligencja jeszcze długo nas nie zastąpi zanim będziemy mogli sami odpocząć.
- Sztuczna inteligencja czy informatyzacja także nie spowodują szybko rewolucji w czasie pracy. Pamiętam, jak wprowadzano taką technologię, która nazywała się ksero i zapis CD. Ta cyfryzacja miała ograniczyć zużycie papieru czy tonerów, natomiast życie przyniosło zupełnie odwrotny skutek. Drukujemy coraz więcej, bo mamy takie możliwości, więc myślę, że sztuczna inteligencja może nas wspomóc, ale jeszcze przez długi czas nie zastąpi człowieka – dodaje dr Sokołek.
Według zapowiedzi minister Agnieszki Dziemanowicz-Bąk, krótszy czas pracy jest obecnie testowany przez prezydenta Leszna oraz prezydenta Włocławka. Sam projekt zmian jest jednak cały czas opracowywany, jednak jak przyznała minister chciałaby wprowadzić te zmiany do końca bieżącej kadencji sejmu.
Zobacz także naszą galerię zdjęć: Casting do popularnego talent show w Lublinie. Przed CSK stoi tłum ludzi!