Spis treści
- „Co babie do pędzla?!” – nowa wystawa w Muzeum Narodowym w Lublinie
- Co znajdziemy na wystawie „Co babie do pędzla?!”?
„Co babie do pędzla?!” – nowa wystawa w Muzeum Narodowym w Lublinie
Muzeum Narodowe w Lublinie szykuje się do otwarcia najnowszej ekspozycji, która ma być największą wystawą sztuki kobiecej w Polsce! Jej tytuł został zaczerpnięty ze słów Kazimierza Sichulskiego: „Co babie do pędzla?! Jak ja nie cierpię malujących bab”, które artysta skierował do malarki Olgi Boznańskiej. W prowadzone od czterech lat prace nad stworzeniem wystawy zaangażowanych zostało kilkadziesiąt osób, a jej kuratorką jest Bożena Kasperowicz. Zwiedzający będą mogli podziwiać najnowszą ekspozycję na lubelskim zamku pod koniec kwietnia br.
– Jestem przekonana, że to będzie wydarzenie na miarę wystawy Tamary Łempickiej – zapowiada Katarzyna Mieczkowska, dyrektor Muzeum Narodowego w Lublinie. – Temat nowej ekspozycji wpisuje się ogólnie w nurt, jaki podejmują dzisiaj instytucje, badacze, muzea, czyli w badanie szeroko rozumianej sztuki kobiet, ale to, co, wydarzy się na naszej wystawie, będzie czymś więcej. Będzie próbą przywołania artystek, kobiet, które były zapomniane, o których nie słyszano, a które przez lata swojej pracy naprawdę wykonały rzeczy niezwykłe – przekonuje.
Co znajdziemy na wystawie „Co babie do pędzla?!”?
Zgodnie z zapowiedziami, na ekspozycji zatytułowanej „Co babie do pędzla?!” ma się pojawić łącznie ponad 500 obiektów muzealnych (część z nich będzie wymienialna) autorstwa 133 polskich artystek z okresu od 1850 do 1950 r. Ich prace zostaną zaprezentowane na dwóch salach wystawienniczych, czyli na powierzchni liczącej blisko 700 m2.
– Będą to zarówno nazwiska bardzo znane, jak Olga Boznańska czy Zofia Stryjeńska, jak i takie, o których usłyszycie Państwo po raz pierwszy. Naszym celem było przywołanie artystek niezwykłych i mam nadzieję, że to się nam udało – wyjaśnia Mieczkowska. – Mamy ponad 80 użyczających, zwozimy prace z przeróżnych miejsc, a przede wszystkim z Polski, Paryża i Luksemburga – dodaje.
Kuratorka wystawy, Bożena Kasperowicz podkreśla natomiast, że choć prace (nie tylko) polskich artystek znajdują się w muzeach, to często bywa tak, że jedynie zapełniają muzealne magazyny.
– W ostatnich latach nieśmiało pojawiają się też na galeriach stałych, ale wciąż bardzo wybiórczo i bardzo rzadko – zaznacza kuratorka ekspozycji „Co babie do pędzla?!”. – Moja praca nad tą wystawą trwa już kilka lat. Mimo tego, że ekspozycja będzie ogromna, to na pewno nie wyczerpuje tematu. Jest ona właściwie tylko dotknięciem tego, co będzie wymagało kontynuacji. Ta wystawa nie ma mieć charakteru wartościującego. Moim założeniem było to, żeby dać zwiedzającym możliwość samodzielnej oceny, żeby mogli wyrobić sobie własną opinię na temat tej sztuki – podkreśla Kasperowicz.
Wystawę „Co babie do pędzla?!” promuje obraz „Alegoria sztuki” autorstwa Marii Chmielowskiej, pochodzący z prywatnej galerii od rodziny artystki. Najnowsza ekspozycja zostanie otwarta dla zwiedzających 26 kwietnia i będzie można ją oglądać do 5 października.
– Bardzo liczę na to, że ta wystawa narobi trochę zamieszania w świecie sztuki i że spowoduje, że te ktoś spojrzy inaczej, całościowo na obrazy, które do tej pory znajdowały się w magazynach, zapomnianych miejscach i że będą one miały szansę pojawienia się w muzeach na wystawach stałych. To byłaby wielka sprawa, gdyby konsumpcja naszej wystawy przyniosła właśnie taki efekt – podkreśla Katarzyna Mieczkowska.
Zobacz także galerię zdjęć: Nowa odsłona wystawy poświęconej Tamarze Łempickiej
