Kiedyś był ciągnikiem TYM TE40 napędzanym 3-cylindrowym silnikiem diesla. To już przeszłość, bo teraz w tym miejscu ma indukcyjny silnik elektryczny. Palce w tej przemianie maczał dr inż. Krzysztof Plizga z Uniwersytetu Przyrodniczego i firma Automex z Gdańska. Pomysł na to zrodził się już kilka lat temu.
– Miałem przyjemność współpracować z jednym z moich studentów, Bartkiem Rachwałem, który pracował z lubelskim przedsiębiorcą Adamem Wiśniewskim przy konwersji rovera 75. W ramach obrony licencjatu, a później magisterki, analizował konstrukcję i współdziałał przy zmianie napędu spalinowego rovera 75 na samochód elektryczny. Projekt ten realizowany kilka lat temu, przysparzał wtedy dużo trudności. Jednakże na tej kanwie powstał pomysł skonstruowania elektrycznego ciągnika. W 2015 roku rozpocząłem prace projektowe nad tym pomysłem – mówi Dziennikowi Wschodniemu dr Plizga.
Prototyp sfinansowało ministerstwo edukacji i nauki (przelewem w wysokości 580 tys. zł) – częściowo, bo ze względu na inflację i problemy z pozyskaniem podzespołów również uczelnia musiała sięgnąć do kieszeni i wysupłać brakującą sumę.
Jak zapewnia uczelnia, prototyp posłuży do wykonania badań zużycia energii elektrycznej niezbędnej do napędu takiego ciągnika.
– Oprócz ograniczonej pojemności baterii, wykorzystywane do ich budowy materiały są dość drogie, rzadkie, oraz trudne do recyklingu. Jednocześnie poprzez zastosowanie dużych obciążeń energetycznych, w maszynach z elektrycznym napędem może dochodzić do przeciążeń termicznych i zapłonu jego elementów. Dlatego, by móc nadal usprawniać ten rodzaj silników, ważne są badania, analizujące ich działanie – przekonuje UP.
Zobacz zdjęcia: Kiedyś po tym wzgórzu chodził tajemniczy Wędrowiec. Dziś jest nowy Ogród Twórczości
Polecany artykuł: