Głosowana zmiana miała sporo punktów. Dotyczyły nie tylko zwiększenia wydatków, o czym za chwilę, ale również zwiększenia wpływów. W tej drugiej kategorii chodziło znaczną kwotą były 34 mln zł, które zasilą kasę miasta dzięki transakcji wykonanej przez PGE Dystrubucja mającej swoją siedzibę w Lublinie.
Głównym tematem burzliwej dyskusji był jednak inny punkt – związany z dołożeniem do budowy dworca metropolitalnego 49 mln zł netto. Jak już pisaliśmy, miasto przez pięć miesięcy uczestniczyło w mediacjach z Budimexem przed Prokuratorią Generalną, które zakończyły się postanowieniem o zwiększeniu wynagrodzenia wykonawcy. Firma z uwagi na inflację początkowo domagała się prawie 90 mln więcej, a ratusz uznał, że taniej i szybciej będzie załatwić sprawę roszczeń polubownie (koszt takiego rozwiązania to do 3 tys. zł). Żeby jednak zawrzeć tę ugodę, radni i radne musieli zgodzić się na głębsze sięgnięcie do miejskiej kieszeni.
Jeszcze przed głosowaniem w tej sprawie, na zwołanej konferencji prasowej w czasie posiedzenia rady miasta, członkowie i członkini klubu radnych PiS zapowiedzieli, że nie poprą tej poprawki. Ogłosili też, że jeśli mimo to zostanie przyjęta, złożą wniosek o przyjrzeniu się realizacji tej inwestycji do Najwyższej Izby Kontroli, która zresztą w ostatnim czasie prześwietliła miejskie zadania i dopatrzyła się w nich nieprawidłowości (pisaliśmy o tym tutaj).
Głosowanie poprzedzała dyskusja i to podczas niej radni z klubu PiS punktowali, co budzi ich wątpliwości w tej sprawie. Głównym zarzutem było to, że miasto idzie wykonawcy na rękę i po raz kolejny godzi się zwiększyć wynagrodzenie, choć Budimex już trzy razy nie dotrzymał terminu zakończenia prac. Przewodniczący klubu Piotr Breś wytykał, że od momentu podpisania umowy w grudniu 2020 r. sporządzono do niej 17 aneksów na łączną kwotę 51 mln zł. Zarzucał też niewłaściwe gospodarowanie publicznymi pieniędzmi na podstawie tego, że miasto nie nalicza kar za opóźnienia i luki w projekcie dworca.
Argumentom merytorycznym w dyskusji towarzyszyły też wtrętki polityczne, które serwował zarówno klub radnych prezydenta, jak i opozycyjny. Krzysztof Żuk nawiązał m.in. do przebiegu prac i kosztów związanych z przekopem Mierzei Wiślanej i CPK, Artur Szymczyk do słów o przyczynach inflacji, którymi oklejony jest budynek Narodowego Banku Polskiego, a radny Bartosz Margul do lotniska w Radomiu. Odgryzali im się radni Prawa i Sprawiedliwości komentarzami m.in. o „pryncypałach z sejmu”, którzy wg nich mówią nieprawdę o przyczynach inflacji.
Nie zabrakło jednak zarzutów opartych o lokalne działania – radna Małgorzata Suchanowska wplotła w dyskusję nt. budżetu informację o obsikiwaniu budynków w mieście i niewystarczającej liczbie toi toi, za które mają płacić rady dzielnic, stan dróg i zbyt mało strażników i strażniczek miejskich, radny Robert Derewenda złą ekspozycję okna czasu, kiepski stan masztów na placu Litewskim i kabli, które ciągną się przez ten teren w okresie bożonarodzeniowym, a radny Piotr Breś nawiązywał do innych interesów z Budimexem takich jak odwołane wyburzenie obecnego biurowca przy ul. Leszczyńskiego i budowa nowego.
Żeby przejść do głosowania, potrzebne były dwie 15-minutowe przerwy na uspokojenie emocji, bo dyskusja zaczęła odbiegać od ustalonego porządku. Ostatecznie poprawka do uchwały przeszła 19 głosami za, 11 przeciw i 1 wstrzymującym się (niezrzeszony Stanisław Brzozowski). Miasto będzie mogło zawrzeć ugodę z wykonawcą, który dostanie łącznie 100 mln więcej, niż miał otrzymać pierwotnie. Wcześniej jednak na zawarcie porozumienia będzie musiał zezwolić sąd.